Rozbity balonowy pies, którego autorem był Jeff Koons, to był jeden z czołowych tematów amerykańskich targów sztuki. Rzecz wydarzyła się podczas Art Wynwood w Miami w Bel-Air Fine Art.
Jak do tego doszło? Kolekcjonerka sztuki przypadkowo potrąciła podium, z którego spadł porcelanowy pies Koonsa wyceniany na 42 tys. dolarów. W ten sposób liczba piesków zmniejszyła się do 798. W sumie więc, ta seria warta jest około 33 i pół miliona dolarów. Koons jest drugi na liście najlepiej zarabiających artystów na świecie. Wymyślił balonowego pieska w 1994 roku i od tego czasu sprzedaje je na całym świecie w różnych kolorach, rozmiarach i technikach wykonania.
Nieuważna kolekcjonerka nie musiała zapłacić za szkodę, bo piesek oczywiście był ubezpieczony. Galeria podała również informacje, że po skorupy i odłamki pracy ustawiła się kolejka chętnych, którzy licytowali nową cenę – czysta perwersja.
Koons jest artystą pokolenia powojennego – urodził się w 1955 roku w amerykańskim Yorku w Pensylwanii, studiował w Batlimore – Maryland Instutite College of Art – oraz w Art Institute w Chicago.
Uważa się go dzisiaj za jednego z najważniejszych światowych artystów drugiej połowy XX. wieku i czołowego twórcę sztuki amerykańskiej. Gdy zestawimy to sobie to z pracami, z jakich jest znany, rodzi się mały dysonans. Jak to możliwe, że twórca quasi dmuchanych zwierząt jest tak ważną personą w sztuce współczesnej? I co ważniejsze, co w nich takiego jest, że Koons jest aktualnie najlepiej sprzedającym się żyjącym artystą?
Rzeźby Koonsa określono mianem symbolu konsumpcjonizmu lat 80. Kontynuuje w nich idee pop-artu, dadaizmu i poniekąd duchampowskiego ready mades. Przedmioty codziennego użytku, bibeloty, zabawki w powiększonej skali stają się sztuką. I to nie byle jaką – sztuką wartą miliony.
Jego prace są na granicy sztuki i kiczu – krytykuje się go za wykraczanie poza ramy dobrego smaku, za naginanie konwencji w złym guście. Te argumenty jednak są poza percepcją artysty na temat sztuki, nie myśli on w tych kategoriach, bo jak sam Koons powiedział: ,,Moja sztuka nie ma estetycznych wartości (…) Wierzę, że gust jest naprawdę nieistotny”.
Estetyka, jej system wartości nie są kategoriami, które są brane pod uwagę. Celem artysty i niejako warunkiem jego artystycznego spełnienia jest dotarcie do jak największej liczby odbiorców.