Otto Dix jest jednym z najwybitniejszych artystów antywojennych. Urodził się w grudniu 1891 roku w centralnych Niemczech, swoje studia artystyczne podjął w młodym wieku w pracowni swojego kuzyna, a później udał się do Akademii w Dreźnie. Z początku malował dekoracyjne krajobrazy. Wkrótce jednak Dix miał odkryć wojnę, a to co się z nim miało stać, gdy jako żołnierz artylerii trafił na front I Wojny Światowej, miało być dla jego twórczości znamienne. To doświadczenie odmieniło i wykrzywiło jego sztukę na zawsze.
Jego umysł produkował sny i wizje wojny, które Dix przelewał na swoje płótna. Naziści uznali go za degenerata i został pozbawiony pracy, zmuszony do izolacji i przysięgania, że będzie malował tylko landschafty. Wiele z jego prac zostało przez nich zniszczonych.
W 1939 roku aresztowano go w związku ze spiskiem na życie Adolfa Hitlera.
Co było później?
Dix przeżył wojnę, widział zniszczenie Niemiec i pozostawił po sobie niezwykłą wizualną przestrogę. Patrząc na jego twórczość, przypominamy sobie, że sztuka jest jedną z pierwszych ofiar wojny, a jej przesłanie jest zawsze pacyfistyczne.
Mimo swojej wojennej twórczości, to z portretów Dix jest dzisiaj najbardziej znany, a szczególnie z jednego – tego, który przedstawiał Sylvie von Halle.
Sylvia von Halle, która przedstawiała się von Harden była niemiecką pisarką. Pisała do gazet, zajmowała się poezją, była uosobieniem epoki i symbolem niemieckiej elity intelektualnej. Sposób w jaki Dix ją przedstawił jest co najmniej fascynujący, na poły feministyczny. Von Harden całą sobą prezentowała neue frau – nowy wzorzec kobiety, która wszystko morze, ale nic nie musi. Była kobietą uwolnioną od dotychczasowych konwencji społecznych.
Sylvia na portrecie Dixa jest zaprzeczeniem stereotypowej, XX-wiecznej kobiecości. Jest silna, pewna siebie i nonszalancka w krótkich, ściętych na chłopca włosach. Dix przedstawił ją w czerwonej, kraciastej sukience, z papierosem w dłoni i niedopitym drinkiem stojącym na stoliku nieopodal. Van Harden siedzi rozluźniona, odrobinę znudzona i obojętna. Jej aparycja jest przerysowana, bez grama jakiejkolwiek idealizacji – opadająca pończocha na nodze zdaje się to tylko potwierdzać, że von Harden jest ponad to. Dopełnieniem portretu, podkreśleniem jej intelektualizmu, ale też ekscentryczności i obojętności wobec swojej aparycji i otoczenia jest czarny, wyraźny monokl.