Jako dziecko Paul był zafascynowany nieskazitelnymi efektami, które można osiągnąć za pomocą aerografu. Obserwował ojca malującego sprayem modele samochodów sterowane radiowo. Z początku eksperymentował z obrazami “pin-up”, krótkimi animacjami filmowymi i oprogramowaniem 3D, by odkryć swój własny organiczny styl. Najpierw Paul szkicuje swoją koncepcję na papierze, a następnie nakłada ją na gładkie płótno. Nakładanie lakieru w kolorze sepii ogrzewa powierzchnię przed nałożeniem jednej lub dwóch warstw farby olejnej za pomocą pędzli z włosia sobolowego. Czerpiąc z miłości do krajobrazu Dorset, Paul tworzy wyimaginowany punkt centralny i buduje wokół niego krajobraz. Paul mówi: „Dla mnie wieś Dorset doskonale reprezentuje idylliczne pagórki, zielone uliczki, pola rolników i żywopłoty. Nie wyobrażam sobie życia w innym miejscu ”.
Twórczość Paula Corfielda stawia pod znakiem zapytania umieszczenie granicy pomiędzy malarstwem dekoracyjnym, a sztuką nowoczesną, którą chcemy prezentować w Codzienniku. Czy pejzaże Corfielda spełniają wymogi jakie sami sobie narzuciliśmy i należą do sztuki nowoczesnej? Czy są to po prostu idylliczne ilustracje do dziecięcych książeczek, które mogłyby stanowić tło do filmów animowanych o krówce Peggy? Doprawdy, trudno orzec, a sam twórca chyba ma te pytania mniej więcej tam, gdzie słońce zachodzi za jego jeziorkami.