Obraz należy do najbardziej dramatycznych obrazów Marka Rothko z późnej kariery. Ciepłe, żywe aury otaczające ciemną pustkę, odzwierciedlają wewnętrzne demony artysty i sprzeczności nim szarpiące… Magenta i czerwień to życie, czarna otchłań to rozpacz i śmierć… Patrząc na przenikające się kolory można naprawdę poczuć istotę jego obrazów. Powstają w złożonym procesie nakładania warstw farby przy użyciu różnych pędzli, aby wywołać reakcję emocjonalną. To arcydzieło jest jednym z zaledwie czterech ukończonych obrazów zaraz po medytacyjnych płótnach przeznaczonych do kaplicy Rothko, a zaraz przed “Czarny na szarym”, ostatnią jego serią.
Warto zapamiętać… ostatnią serią jest Czarny na szarym… to te kolory znamionują koniec…
Mark Rothko urodził się jako Markus Yakovlevich Rothkowitz na Łotwie 25 września 1903, był praktycznie rówieśnikiem Baretta Newmana i tak jak on pochodził z rodziny wschodnioeuropejskich Żydów. To jeszcze jeden moment, w którym się zastanawiamy, co by było, gdyby Holocaust się nie wydarzył… w jak niezwykły sposób cywilizacja polskich Żydów mogłaby się przełożyć na sukces Polski współczesnej.
Osobiście Rothko nie uważał się za przedstawiciela żadnej szkoły artystycznej, jest jednak wiązany z amerykańskim ruchem abstrakcyjnego ekspresjonizmu w sztuce współczesnej.