Drogi odegrały ważną rolę w obrazach Hockneya. Ten bierze swą nazwę od długiej, krętej ulicy w Hollywood Hills, którą autor przemierzał w drodze do Los Angeles. Namalował go tuż po tym, jak przeniósł się do Santa Monica. Czy i wy macie wrażenie, że użyte przez Hockneya czerwienie, zielenie, żółcie i błękity przypominają Matisse’a?
Hockney sugerował patrzącemu, żeby jego oko poruszało się po obrazie z mniej więcej taką samą prędkością, z jaką samochód jedzie drogą.
Obraz Nichols Canyon należał do André Emmericha, jednego z najbardziej wpływowych nowojorskich handlarzy, i został nabyty przez niego od Hockneya w zamian za późnego Picassa, w którym Hockney był zakochany.
Na nieoficjalnym fanpage’u Hockneya czytamy takie entuzjastyczne treści na temat tego obrazu:
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że widz został przeniesiony w tropik. Bujne kolory przejawiają się w taki sposób, jaki zwykle można znaleźć tylko w ciepłym otoczeniu, pełnym słońca i deszczu. Hockney stworzył kompozycję fowistyczną, która zachwyca zmysły. Technika zastosowana do stworzenia tego obrazu upewnia nas, że nic tu nie jest przypadkowe. Każdy odcień pozostaje dość wyraźny, odzwierciedlając żywą scenę, którą malarz widzi zarówno przed sobą, jak i okiem umysłu. Pejzaż stworzony przez Hockneya na płótnie jest ciepły i przyjazny.