Trudno może to pojąć, ale TA PRACA stała się motywem PIERWSZEGO Codziennika w historii Codzienników… Tak, był taki dzień, kiedy powstał pierwszy Codziennik, były takie czasy, kiedy Codzienników nie było. Można chyba mówić o pewnej epoce: PCD – przed Codziennikami i PCD czyli po Codziennikach… chociaż nie, to chyba nie ma sensu… może WCCD, czyli w czasach Codzienników…
Anyways…
Tytuł tej pracy odnosi się do miejsca powstania obiektu w pracowni artystki, mieszczącej się w dawnym warsztacie futrzarskim.
Na Manhattanie. Schneemann jest jedną z najważniejszych artystek sztuki feministycznej, wykorzystująca wiele technik malarskich i rzeźbiarskich, ale przede wszystkim własne ciało a w szczególności pochwę… jako obiekt eksperymentu i formę rzeźbiarską. Ten obiekt służył Schneemann jako zastawka sceniczna. Na jego tle tańczyła i fotografowała się pomalowana farbą. Do stworzenia dzieła użyła desek, farby, parasolki, żarówek,
fotografii, tekstyliów, pończoch, paznokci, zawiasów i czegoś jeszcze.
Carolee Schneemann jako jedna z pierwszych artystek, która badała seksualność za pomocą performansu, opowiadała się za zdecydowanym i bezwstydnym podejściem do często stygmatyzowanego tematu kobiecej seksualności. Jej spektakl „Meat Joy” z 1964 roku był pełen seksualnych insynuacji: grupa mężczyzn i kobiet tańczyła, tarzała się po podłodze, malowała się nawzajem i bawiła się kiełbasami, rybami i surowym kurczakiem. Wszystko było dzikie, chaotyczne i dowcipna, jednocześnie podważające dogmat kobiecej powściągliwości. W performensie „Interior Scroll”, który wykonała dwanaście lat później, stała naga na stole, czytając transkrypcję swojego filmu „Kitch’s Last Meal” ze zwoju papieru, który rozwinęła najpierw wyciągąwszy go z pochwy. Tekst był rozmową opartą na koncepcjach artystycznych tradycyjnie kojarzonych z kobietami, takich jak intuicja i procesy cielesne, na tle pojęć porządku i racjonalności, które są zazwyczaj postrzegane jako męskie. Zakorzeniając artystyczny dyskurs we własnej pochwie (dosłownie), uczyniła nagie kobiece ciało źródłem artystycznej kreacji, a nie przestrzenią projekcji męskiego pożądania.
Wybór Schneemann na artystkę rozpoczynającą cykl Codzienników nie jest przypadkowy. To wybór świadomy i stejtment: sztuka feministyczna jest głównym wątkiem prezentowanej przez nas sztuki, obszarem najciekawszym. Kobiety w latach sześćdziesiątych miały do pokonania niezwykle trudną przeszkodę. W ich czasach nikt nie wątpił przecież, że kobiety potrafią “ładnie malować”, czy “pięknie wyszywać”. Wątpiono jednak – i jest to zwątpienie systemowe – żeby miały cokolwiek istotnego do powiedzenia. To była domena mężczyzn. Do dziś tak jest.